
Pociąg na nikogo nie czeka?
Jadę pociągiem. Na przesiadkę mam osiem minut. Przyjemnym głosem Pan konduktor oznajmia, że mamy pięć minut spóźnienia. Za co serdecznie przeprasza. Ze spokojem czekam na wjazd na peron, bo wiem, że muszę dać radę. Mam że sobą walizkę i mojego smyka. Ani chwili do stracenia.
Najnowsze komentarze